piątek, 29 listopada 2013

Te nieszczęsne pieluchy!

Od urodzenia stosowaliśmy pieluchy najpopularniejszej firmy, jaka jest dostępna w Polsce. Matce wpadł jednak do głowy pomysł, że może by tak kupić inne pieluchy tej samej firmy, których reklama pojawia się średnio z 5 razy dziennie w telewizji. Jak postanowili, tak też zrobili i po dwóch dniach Zosiakowa pupa była odparzona do granic możliwości. Patrząc na to, autentycznie miałam łzy w oczach. No i zaczęliśmy tą nierówną walkę z odparzeniami. Najpierw w ruch poszły posiadane przez nas kremy: Bephanten, Linodrem Plus z pantenolem, Linomag, jednak sytuacja się nie poprawiała. Z każdą kolejną godziną było coraz gorzej. Odparzenia zaczęły robić się zaognione, pojawiały się nowe miejsca zapalne, a na nich takie niewielkie grudki wypełnione płynem. Mojej rozpaczy nie było końca. Martwiłam się moim Zosiaczkiem, czy ją to boli, czy jechać natychmiast do lekarza, czy może zastosować inne metody leczenia. Dałam sobie jeszcze jeden dzień - jeśli nie zauważę poprawy - natychmiast LEKARZ!
Najskuteczniejsze okazały się domowe sposoby, które stały się naszą ostatnią deską ratunku. Przede wszystkim wietrzyłyśmy, wietrzyłyśmy i jeszcze raz wietrzyłyśmy. Praktycznie jeden dzień byłyśmy bez pieluchy, bo wietrzenie pupy jest przy odparzeniach bardzo ważne. Zmienione odparzeniami miejsca przemywałam roztworem nadmanganianu potasu, który okazał się strzałem w 10! Już po pierwszym przemyciu, pęcherzyki zniknęły i pojawiły się takie malutkie strupeczki - znak że zaczyna się goić. Pupę sypałyśmy mączką ziemniaczaną, a zakładając pieluchę smarowaliśmy sudocremem. Dziś Zosiakowa pupa jest już prawie idealnie zagojona, jednak, żeby problem nie wrócił odpuszczamy naszą jutrzejszą cotygodniową wizytę na basenie i mówimy stanowcze NIE nowym pieluchom :)


Poza tym, Zosia ma nową koleżankę - Sophie! O tej uroczej żyrafce, zdobywającej serca maluchów napisze innym razem.

 

Dobrej nocy!

poniedziałek, 25 listopada 2013

Dzień pluszowego misia :)

Dziś dzień pluszowego misia, a Zosi ulubioną maskotką,
 na którą zwraca największą uwagę jest piesek Jasiek. 
Chociaż jest prawie tak duży jak ona,
 Zosia daje mu do zrozumienia, kto tu rządzi.
Lubi do niego krzyczeć i śmiać się w głos na jego widok. 
Ze względu na to, że zajmuje on honorowe miejsce w Zosi pokoju - w rogu łóżeczka -  Zosiak coraz chętniej spędza czas w swoim pokoju :)



A czy wasze dzieciaczki mają swoje ulubione pluszaki?

Miłego dnia :) 

środa, 20 listopada 2013

To dopiero początek :)

Pamiętam jak w ciąży wszyscy powtarzali, wyśpij się na zapas, korzystaj z wolnego czasu, czytaj książki, bo potem nie będziesz miała kiedy. Wraz z małym dzieckiem skończy się perfekcyjny makijaż, buty na wysokim obcasie, zrobione paznokcie, dotychczasowe życie. Tymczasem Zosieńka ma już 3 miesiące i 18 dni, wychodząc z domu zawsze mam makijaż, na spacery często chodzę na obcasach, bo niby w czym to przeszkadza? Mam zrobione paznokcie, czas na książki, seriale, wieczory spędzone z mężem. Na zakupy jeździmy z Zosia, spotykamy się ze znajomymi. Nasze życie nie zmieniło się na gorsze, a na lepsze! Budzi nas uśmiech na twarzy Zosi, cieszy każdy postęp, jesteśmy bardziej zorganizowani, mamy więcej czasu niż przed pojawieniem się na świecie tej małej istotki. Narodziny pierwszego dziecka to nie koniec dotychczasowego życia! To w naszym przypadku początek wspaniałej przygody, w którą wkraczamy we trójkę. Całą naszą rodzinką. 





Edit: Zosiakowa babcia twierdzi, że to słodkie do porzygu, bo nie mam póki co nic innego na głowie i nie muszę martwić się gotowaniem, ogarnianiem całego domu itd. Ale jeszcze 6 miesięcy i to się zmieni! Póki co żyje w błogiej nieświadomości :) 


Zosiak:
  • opaska - NEXT - sh
  • bluzeczka - bluezoo baby - sh
  • ogrodniczki - OO - sh
  • buciki króliczki - George - sh

niedziela, 17 listopada 2013

Śpiący niemowlak

Uwielbiam widok śpiącego dziecka. Te małe śpiące istotki są moim zdaniem straszliwie rozkoszne. Sen  jest niesamowicie ważny w życiu każdego, a dodatkowo jak mawiają nasze babcie - sen to zdrowie, zwłaszcza dla takiego maluszka. Należy bowiem pamiętać, że śpiące niemowlę nie tylko odpoczywa. Podczas snu komórki jego ciała i mózgu mnożą się. Wytwarzany jest również hormon wzrostu oraz białe krwinki pomagające w zwalczaniu wszelkiego rodzaju infekcji. Podczas snu niemowlaka niezwykle aktywny jest również jego mózg, w którym z ogromną szybkością wytwarzane są nowe połączenia między neuronami.

Niewyspany maluszek, jest płaczliwy i rozdrażniony, trudno go ukoić i położyć do spania. To powoduje, iż nie tylko dziecko, ale także rodzice są poddenerwowani i zmęczeni, bo przez kilka godzin próbowali utulić je do snu. Jak sobie poradzić z zaśnięciem dziecka? Oto kilka sprawdzonych przez nas sposobów:
  • najbardziej sprawdzonym u nas sposobem jest cycuś, on pomaga się Zosi uspokoić, wyciszyć, wyrównać oddech i  dzięki ssaniu, które pomaga jej się utulić Zosiak powoli odpływa do krainy snu. Ostatnio staramy się zasnąć przy smoczku, ale idzie nam póki co opornie.
  • przed zaśnięciem na noc staram się szczelnie opatulić Zosiaka, w taki niby kokon z rękoma ułożonymi wzdłuż ciała, by nie mogła odpychać się ode mnie w złości, ze zmuszam ją do spania. Tutaj można zastosować tzw. otulaczki, ale nam starcza kocyk i moje ręce, którymi mocniej przytulam Zosiaka do siebie. W ciągu dnia Zosia musi trzymać mnie za palec.
  • ponadto dźwiękiem, który uspokaja dzieci jest szumienie, gdy Zosia była malutka szumiałam jej nad uszkiem, szepcząc głoski „szszzz...” nad jej głową, aż zasychało mi w ustach. Ponadto kilka razy w ciągu dnia udało jej się zasnąć, gdy słyszała dzięki suszarki lub odkurzacza.
  • huśtanie i kołysanie - wykorzystywałyśmy, w czasie Zosiakowych kolek, ale teraz staramy się to wyeliminować, bo Zosia, robi się coraz cięższa, poza tym, żeby jej nie przyzwyczaja do lulania.
  • przydatna jest u nas również "nionia", czyli pielucha tetrowa, którą Zosiak miętosi przed snem, albo przytulanka, jak np. ta zdjęciu poniżej

Zawsze zastanawiałam się, czy takim maleństwom się coś śni, ale obserwując śpiącego Zosiaka, który często przez sen się uśmiecha, jestem pewna, że śni się jej coś pięknego.


Dobranoc!

środa, 13 listopada 2013

Ciuszkowy zawrót głowy

Dziś mam dla was post ciuchowy. Bowiem od kiedy na świecie jest Zosiak większą przyjemność sprawiają mi zakupy dla niej niż dla siebie. 
Uwielbiam wyszukiwać te maleńkie cudeńka w second-handach, sieciówkach, stronach internetowych. 
Cieszy mnie każdy z ciuszków. Jestem przy tym jak dziecko, 
które na Gwiazdkę otrzymuje wymarzony prezent.  

Dziś Zosiak w dwóch odsłonach: sportowej i eleganckiej :)


 
Outfit sportowy:
  • legginsy - H&M
  • jeansowa koszula - Jackpot
  • czerwone buciki typu  UGG - NEXT - sh


Outfit elegancki:
  • koszula z kołnierzykiem - Peter Rabbit - sh
  • kamizelka - Disney baby - sh
  • buciki - Cocodrillo - sh
  • spodnie - COOLCLUB - Smyk

poniedziałek, 11 listopada 2013

Patriotyzm po polsku

Już kolejny raz 11 listopada - Święto Odzyskania przez Polskę Niepodległości - staje się areną dla walk politycznych, ścierania się ugrupowań nacjonalistycznych z antyfaszystowskimi, a tak naprawdę jest okazją do wszczynania wszelkiego rodzaju burd przez zamaskowanych, nierobiących sobie nic z prawa bandytów, którzy w taki oto sposób świętują.
Nie uważam się za przykładną patriotkę i nie wiem, czy w obliczu zagrożenia konfliktem zbrojnym stanęłabym w obronie kraju, jednak takie zachowania mnie bulwersują i wstydzę się za tych, którzy nie potrafią uszanować pamięci, chociażby o tych którzy 95 lat temu oddali  życie, byśmy mogli żyć w wolnym kraju.
Na szczęście Poznań świętuje inaczej. Tylko w Poznaniu 11 listopada zjeść można świętomarcińskiego rogala i tylko w Poznaniu ulicy Święty Marcin - głównej arterii miasta - wyprawia się imieniny. Tylko tutaj spotkać można tego dnia samego Świętego Marcina, który w stroju rzymskiego legionisty na białym koniu prowadzi barwny korowód spod kościoła pod jego wezwaniem aż po mury cesarskiego zamku. Nie ma tu ulicznych burd, walk, czy innego rodzaju wandalizmów. To rodzinny pochód ludzi cieszących się tym, że są ludźmi wolnymi, żyjącymi w wolnym kraju.


My tego dnia świętujemy imieniny Zosiakowego taty, ale za rok chcemy wziąć udział w paradzie razem z Zosią, by pokazywać jej, jak powinno wygladać świętowanie tego dnia.

Sukienka - NEXT- sh/ rajstopki w serduszka - Kappahl/ buciki - no name - sh

sobota, 9 listopada 2013

Niemowlak na basenie

Jeszcze niedawno nie do pomyślenia było, by z niemowlęciem wybrać się na basen. Dziś myśl ta nikogo nie zaskakuje, co więcej - rodzice coraz częściej korzystają z tej formy spędzania czasu z dzieckiem. Nie brakuje jednak słów krytyki. Przeciwnicy basenowej aktywności ruchowej niemowląt twierdzą, że „nauka pływania dla niemowląt” jest wymysłem współczesności. Trend ma charakter komercyjno-towarzyski i tak naprawdę nie niesie ze sobą żadnych szczególnych korzyści dla dziecka. Ba - jest to wręcz fanaberia rodziców - dziecko nie umie siedzieć, raczkować czy chodzić, a rodzice zmuszają je do pływania! To wbrew logice i naturze! Otóż nic bardziej mylnego - woda dla maleńkiego dziecka to środowisko jak najbardziej naturalne - do niedawna przecież żyło ono w wodzie, w brzuchu mamy. Ten argument całkowicie do mnie przemówił, choć nad  Zosiakową wizytą na basenie zastanawiałam się bardzo długo, analizowałam przeróżne artykuły zarówno przeciwników, jak i zwolenników, rozmawiałam z Zosiakowym pediatrą i stwierdziłam, że dopóki nie spróbujemy to nigdy nie przekonamy się jak to jest. Wiele osób sugerowało mi, że zaczynanie zajęć na basenie przed zimą jest złym pomysłem, bo dziecko zaraz będzie chore. Ale ja wychodzę z założenia, że jeśli Zosiak ma być chory, to będzie niezależnie od tego kiedy i czy w ogóle zaczniemy zajęcia oswajania z wodą :) 

 
Pobliskie second-handy pomogły nam skompletować kilka akcesoriów, bardziej cieszących oko, niż przydatnych takiemu maleństwu na basenie.

Zosia pierwszą wizytę na basenie rozpoczęła płaczem, jednak po kilku chwilach w ramionach mamy uspokoiła się i zaczęła rozglądać się dookoła. Najbardziej podobały jej się inne dzieci, których w naszej grupie jest całkiem sporo, bo 12 osób.  Przy czym Zosiak był najmłodszy, a jednocześnie była trzecią Zosią w grupie. Zajęcia trwały 45 minut, rozpoczęły sie od masażu, gimnastyki rozgrzewającej i oswojenia z wodą, po czym nastąpiły zabawy w wodzie. Bardzo nam się podobały i od dziś przez 16 tygodni, co sobotę rano będziemy na basenie  :)
 

Przygoda niemowlęcia z basenem to idealna formą aktywności. Pływanie to nie tylko zabawa, sposób spędzania wolnego czasu czy forma kontaktu z dzieckiem. Ruch w wodzie pobudza dzieci do rozwoju zarówno fizycznego, jak i psychicznego, bowiem:
  • stymuluje rozwój ruchowy, wpływając na koordynację ruchów, poprawiając ich płynność i estetykę
  • stanowi wspaniałą gimnastykę dla mięśni i stawów, przez co dziecko rozwija się szybciej od rówieśników
  • jest świetną zabawą, która dostarcza nowych wrażeń (dziecko odbiera bodźce, których nie dozna na lądzie)
  • reguluje sposób oddychania dziecka
  • rozwija jego zmysły oraz przyspiesza rozwój psychofizyczny
  • wspomaga odporność na choroby
  • rozwija więzi pomiędzy rodzicem a dzieckiem
  • wpływa na rozwój emocjonalny, a „pływające” niemowlęta są bardziej odważne i pewne siebie
  • wspiera proces rehabilitacji u dzieci, z problemami z układem kostno - stawowym czy kręgosłupem. 




 Ciekawy artykuł, którym się posiłkowałam znajduje się TUTAJ

czwartek, 7 listopada 2013

Instagramowy przegląd

Z Zosiakiem od samego początku jesteśmy na Instagramie (KLIK), gdzie dodajemy zdjęcia z naszego codziennego życia. Oto krótki skrót tego co u nas:






wtorek, 5 listopada 2013

Typ: matka kwoka

Zdecydowanie jestem Matką- Kwoką. I nie chodzi tu o to, że nie robię nic innego oprócz zajmowania się dzieckiem, ale o to, że macierzyństwo pochłonęło mnie bez reszty. Uwielbiam swoje dziecko. Kocham spędzać z nim czas i nie wyobrażam sobie zostawić Zosiaka pod opiekę komukolwiek na dłużej niż godzinę.  Czas tak szybko płynie, że bałabym się, że mi coś umknie, że przegapię jakiś ważny moment w jej życiu.
Zosiak każdego dnia się zmienia, uczy się czegoś nowego, zaskakuje mnie nowymi minami i dźwiękami, które z siebie wydobywa. Myśl, że mogłoby mnie przy niej nie być, w momencie, gdy udaje jej się jakaś kolejna czynność mnie przeraża. Może zachowuję się w ten sposób dlatego, że to moje pierwsze dziecko. Jednak chce się jej poświęcić bez reszty, mieć dla niej czas, zawsze wtedy, gdy tego potrzebuje, bo już z żadnym kolejnym dzieckiem nie będę miała tego komfortu, ze względu na inne obowiązki. Zresztą jak nie teraz, to kiedy? Ten czas nigdy już się nie powtórzy. Zwłaszcza, że pierwszy rok spędzony z dzieckiem jest bardzo ważny zarówno dla malucha, jak i jego mamy. To ogromny kapitał na przyszłość. Poczucie bezpieczeństwa i stabilności, jakie dziecko wówczas zyskuje, sprzyja harmonijnemu rozwojowi. W tym czasie mały człowiek szczególnie potrzebuje kogoś, kto przez cały czas zaspokaja jego potrzeby – nie tylko fizyczne, ale i emocjonalne. To czas, w którym tworzy się wieź między mamą a dzieckiem, która w kolejnych latach jest już tylko umacniana. 
I choć macierzyństwo to nie bajka, to często płacz, kolki, nieprzespane noce, zmęczenie o jakim nie miało się wcześniej pojęcia, nie zamieniłabym tego okresu na nic innego na świecie. To najcudowniejszy czas w moim życiu.
 
 
 

Sukienka - Camu Camu - SH





sobota, 2 listopada 2013

To już 3 miesiące ;)

1 listopada skończyłam 3 miesiące :) ten czas zleciał przeraźliwie szybko.

Kilka faktów z życia: 

  • od urodzenia przybrałam 3400 gram i ważę 5850 gram,
  • noszę ubranka w rozmiarze 62 i pieluszki "trójeczki",
  • odwzajemniam uśmiechy,
  • kilka razy udało mi się przekręcić z brzucha na plecy,
  • najbardziej lubię być noszona na rączkach przodem do świata, bo wtedy wszystko widzę,
  • zaczęły rosnąć mi włoski, bo do tej pory byłam małym łysolkiem,
  • wysoko zadzieram główkę leżąc na brzuchu,
  • ślinię się na potęgę, 
  • pakuję całe pięści do buźki, 
  • najlepiej zasypia mi się przy maminym cycusiu,
  • w dzień śpię tylko na spacerze,
  • za to przesypiam mamusi całe noce.