wtorek, 5 listopada 2013

Typ: matka kwoka

Zdecydowanie jestem Matką- Kwoką. I nie chodzi tu o to, że nie robię nic innego oprócz zajmowania się dzieckiem, ale o to, że macierzyństwo pochłonęło mnie bez reszty. Uwielbiam swoje dziecko. Kocham spędzać z nim czas i nie wyobrażam sobie zostawić Zosiaka pod opiekę komukolwiek na dłużej niż godzinę.  Czas tak szybko płynie, że bałabym się, że mi coś umknie, że przegapię jakiś ważny moment w jej życiu.
Zosiak każdego dnia się zmienia, uczy się czegoś nowego, zaskakuje mnie nowymi minami i dźwiękami, które z siebie wydobywa. Myśl, że mogłoby mnie przy niej nie być, w momencie, gdy udaje jej się jakaś kolejna czynność mnie przeraża. Może zachowuję się w ten sposób dlatego, że to moje pierwsze dziecko. Jednak chce się jej poświęcić bez reszty, mieć dla niej czas, zawsze wtedy, gdy tego potrzebuje, bo już z żadnym kolejnym dzieckiem nie będę miała tego komfortu, ze względu na inne obowiązki. Zresztą jak nie teraz, to kiedy? Ten czas nigdy już się nie powtórzy. Zwłaszcza, że pierwszy rok spędzony z dzieckiem jest bardzo ważny zarówno dla malucha, jak i jego mamy. To ogromny kapitał na przyszłość. Poczucie bezpieczeństwa i stabilności, jakie dziecko wówczas zyskuje, sprzyja harmonijnemu rozwojowi. W tym czasie mały człowiek szczególnie potrzebuje kogoś, kto przez cały czas zaspokaja jego potrzeby – nie tylko fizyczne, ale i emocjonalne. To czas, w którym tworzy się wieź między mamą a dzieckiem, która w kolejnych latach jest już tylko umacniana. 
I choć macierzyństwo to nie bajka, to często płacz, kolki, nieprzespane noce, zmęczenie o jakim nie miało się wcześniej pojęcia, nie zamieniłabym tego okresu na nic innego na świecie. To najcudowniejszy czas w moim życiu.
 
 
 

Sukienka - Camu Camu - SH





6 komentarzy:

  1. Wychodzi na to, że ze mnie też zdecydowanie matka kwoka:) nawet sekundy nie chcę oddać z życia Bunia na rzecz obcej osoby :)
    Pozdrawiamy serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Też chcę być w takim razie matką kwoką:)) Już nie mogę się doczekać:)) Zosia wygląda ślicznie jak zawsze:) i ma bardzo ładną sukieneczkę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja uważam natomiast, że nie można popadać w skrajności. Czasami kino, kolacja czy wyjście z koleżanką na ploty jest wskazane:) W takim razie ja nie jestem matką kwoką bo oddaje mojego Synka mojej ukochanej mamie a Jego babci :) Czasami trzeba oderwać się od pieluch :) I nie czuję się z tego powodu złą mamą, bo od tego mamy bliskich żeby nam pomagali i tatusiów, którzy też świetnei sobie radzą ze swoimi pociechami :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie uważam, ze to co robię jest dobre, dla mojego zdrowia psychicznego :) ale tak juz mam, ze
    jak chce sie spotkać z koleżanka to zapraszam ja do mnie, żebym miała Zosię na oku, chciaz mam cudowna mamę i wiem ze swietnie by sie nią zajęła. Może to jakaś chęć pokazania wszystkim jak swietnie sobie radzę bez niczyjej pomocy. Zosia zostaje 2 razy w tygodniu z tata. Ale jak juz wykapana i nakarmiona śpi. I to tylko ma godzinęjak ja jestem na aerobiku. Nawet kosmetyczke znalazłam taką która przyjeżdża do domu. Taka porostu jestem. Całkowicie uzależniona od mojego dziecka. Nie twierdze przy tym ze jestem w czymś lepsza lub gorsza od kogoś. Po prostu inna. Zreszta nie ma idealnego sposobu wychowywania dzieci. A tak podpowiada mi serducho :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Dziękujemy bardzo :) i pozdrawiamy imienniczkę :* Niech się zdrowo chowa!

      Usuń