Nie przestrzegałam diety matki karmiącej.
Mimo cycowania, dietę rozszerzyliśmy w 4 miesiącu.
Od miesiąca karmię butelką, choć pewnie dłużej mogłabym piersią.
Nie gotuje obiadków, tylko daje słoiczki, które podgrzewam w mikrofali, a nie w kąpieli wodnej.
Od miesiąca karmię butelką, choć pewnie dłużej mogłabym piersią.
Nie gotuje obiadków, tylko daje słoiczki, które podgrzewam w mikrofali, a nie w kąpieli wodnej.
Nie wyparzam butelek, smoczków, zabawek - zrobiłam to tylko przed pierwszym użyciem.
Sadzam dziecko mimo, ze samo nie siedzi.
Wkładam ją do skoczka, mimo że to podobno szkodliwe do kręgosłupa
Pozwalam jej bawić się z psem, a co za tym idzie Lila ja liże i obwąchuje, a Zojdek ciągnie ją za futro, a to takie nie higieniczne.
Zośka śpi z nami w łóżku, choć powinna spać w swoim
Noszę, lulam, śpiewam i robię wszystko, co chce byle by nie płakała, a powinna umieć uspokoić się sama.
Za szybko się złoszczę, jestem niecierpliwa i wkurzają mnie "dobre rady" tych najmądrzejszych, choć powinnam być chodzącą oazą spokoju i harmonii.
Ale czy mimo to jestem gorszą mamą skoro kocham na zabój i świata nie widzę poza tym moim małym szkrabem? Rozczulam się nad każdym uśmiechem, przejmuje każda krosteczką, robię wszystko by była szczęśliwa, a patrząc na jej rozpromieniony uśmiech, gdy spotkamy się wzrokiem wiem, że robię dobrze i ona też mnie kocha...
Za szybko się złoszczę, jestem niecierpliwa i wkurzają mnie "dobre rady" tych najmądrzejszych, choć powinnam być chodzącą oazą spokoju i harmonii.
Ale czy mimo to jestem gorszą mamą skoro kocham na zabój i świata nie widzę poza tym moim małym szkrabem? Rozczulam się nad każdym uśmiechem, przejmuje każda krosteczką, robię wszystko by była szczęśliwa, a patrząc na jej rozpromieniony uśmiech, gdy spotkamy się wzrokiem wiem, że robię dobrze i ona też mnie kocha...
widze, że masz podobnie jak ja :D fizjoterapeutka drze się na nas za skoczka ale Stachu się tak cieszy, że nie potrafię mu odmówić skakania w nim :P butelek nie wyparzam bo jestem leniwa, zupki też kupuję, ale generalnei daje Staskowi to co jemy my. począwszy od gołąbków, kończąc na ogórkowej. Nie miksuje bo nie chce jesc miksowanych co dla mnie jest super ekstra bo nie musze myc blendera :D jupiiii Pozdro Natalia!
OdpowiedzUsuńJak bym czytala o sobie :) wszystko tak samo tylko dluzej karmilam i nie mamy psa doskonale rozumiem o czym piszesz, tez nie jestem ksiazkowa mama robie to co podpowiada serce i tak trzymajmy :)
OdpowiedzUsuńJeżeli i jej i Tobie dobrze... mała jest pod opieka lekarza. skoro nie zauważył, że dzieje się coś złego, to dobrze. ja też nie wyparzam butelek (robię to może z dwa razy w tyg jak mi się przypomni), dietę rozszerzać zaczęłam jak laura miała 3,5 miesiąca, słoiczki czasem robię sama ale i kupne je. jeśli chodzi o usypianie itd to jestem tragiczna. pozwalam jej płakać. czasem ryczeć. wredota. nikt nie jest idealny :)
OdpowiedzUsuńŻycie moje i Zuzi bez psiaka skoczka i butli :)
OdpowiedzUsuńU nas bez psa i skoczka, butle wyparzam bo mam pod nosem urzadzenie, reszta podobnie no poza wyrem :-)
OdpowiedzUsuńBo najważniejsze co nam w serduchu gra :) Lepszej mamy niż my same dla naszych dzieci nigdzie nie znajdziemy ;)
OdpowiedzUsuńMogę się pod tym podpisać;) Oprócz butli, ja nadal cycem karmię, ale chyba też z lenistwa. A może z próżności? Nie wiem. A, i nie używam skoczka, bo go nie mam;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie;)
I ja się pod tym podpisuję, więc dla mnie jesteś mamą idealną!!
OdpowiedzUsuńRób tak Matko jak Ci odpowiada :) Ty wiesz najlepiej co jest dobre dla Zosiaka! a Zosiak szczęsliwy :* dla Niej zawsze będziesz idealna!
OdpowiedzUsuńhihi podoba mi się! ooo jak mi się podoba! Ja dzisiaj z Tosiem byłam na usg bioderek. ludzi? MULTUM! Nie ma gdzie kurtki powiesić. Wkurzyłam się łagodnie rzecz ujmując i dupłam na ziemi, całej w piachu z wózkowych kółek. Toś w foteliku. DObrze, że zabrałam ze sobą kolorowe kółka do gryzienia (bo zęby idą swoją drogą) i robię do Tosia głupie miny, taka dupnięta na tej podłodze. A matki patrzą! hihi Nie mam zamiaru być "sztywną" matką. Nie noszę obcasów, mam irokeza, lubię wiszące spodnie i będę się tarzać z dzieckiem po podłodze. On to uwielbia!
OdpowiedzUsuńnie da sie wychować zdrowych dzieci sterylnie! Jakoś my tak nie byliśmy chowani, a nie jesteśmy chorowici, nie mamy tylu alergii, co dzisiejsze maluchy, a żyjemy i mamy się całkiem dobrze :) nie ma co przesadzać ! a fryzurę twą kocham, ubóstwiam miłością prawdziwą i gdybym nie była tchórzem szłabym z twym zdjęciem do fryzjera! No i my tez czekamy na Tośkowego zęba!
UsuńTaak, najlepiej niewiele wymagac od siebie i isc na latwizne. Dziecko jak dorosnie pewnie bedzie korzystac z tych wzorcow. Grunt to dobre samopoczucie wlasne...
OdpowiedzUsuńNie wiem, w czym idę na łatwiznę, ale każdy ma prawo do swojej opinii :) Mam nadzieję, że moje dziecko, będzie korzystać z tych wzorców. A obie czujemy się świetnie :)
UsuńDziękujemy i życzymy miłego dnia :)
99% tego tekstu mogłabym sama napisać :) szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko :)
OdpowiedzUsuń