Często obserwuję, jak się wobec siebie zachowują. Jak ona wpatruje się w niego jak w obrazek. Jak on kładzie się koło niej na kocyku, daje buziaka i mówi "Kocham Cię, Zofijo!". Gdy opowiada jej bajkę "Dano, dano temu, za górami była sobie ksieżnika Zosia, co nie słuchała Olusi, była niegrzeczna, bo pluła i rzygała", śpiewa piosenki i opiekuje się nią niczym starszy brat. Gdy broni jej jak niepodległości, grożąc wszystkim napotkanym, którzy zagadują Zosiaka, że to jego Zosia i mają do niej nie mówić, nie dotykać jej i najlepiej wcale na nią nie patrzyć. Mam nadzieję, że więź która się miedzy nimi wytworzyła, z roku na rok będzie się tylko umacniać, by kiedyś potrafili wskoczyć jeden za drugim w ogień...
I to się nazywa przyjaźń ♥
OdpowiedzUsuńjak słodko! Księżniczka zosia ma rycerza, który będzie jej bronił na każdym kroku :)
OdpowiedzUsuńOjejka :) Jacy kochani oboje :* Najwspanialsze jest to, że Zosia nie będzie znała życia, bez niego. Kiedyś sobie pomyśli, że on przecież zawsze jest, był. Odkąd pamięta :)
OdpowiedzUsuńJakie to wzruszające;)
OdpowiedzUsuńAle cudownie!!!
OdpowiedzUsuńA bajka zdecydowanie poprawila mi humor szczególnie jej koniec! Dzieci są niesamowite,zaskakują za każdym razem ,to jest piękne
buziaki
Stasiek tez ma niespełna pięcioletniego wujka Tomka :D ma fioła na punkcie mojego braciszka :) Krzyczy piszczy i cały sie trzesie jak Go widzi :) Wydaje mi się czasami, że na jego widok cieszy się bardziej niż na mój :P
OdpowiedzUsuń