poniedziałek, 21 października 2013

Pierwsza uroczystość Zosiaka - Chrzciny

19.10.2013 roku wypędzaliśmy diabełka z naszego Zosiaka. Ochrzciliśmy nasze maleństwo. Zosiak od samego rana miał już gości, bo przyjechali Wrocławiacy, którzy nie widzieli jeszcze naszej córeczki. Ochom i achom nie było końca :) Zrobiła dobre wrażenie, zachowywała się grzeczniutko, a uśmiech nie schodził jej z twarzy! Obawiałam się jednak, jak będzie później, bo najczęściej jest tak, że gdy rano Zosiak ma dobry humor, żegna dzień histerią, krzykiem i płaczem. A tu zaskoczenie! Płacz był tylko w momencie ściągnięcia czapeczki i polania jej malutkiej główki wodą święconą, co odebrałam za dobry omen - diabełek wypędzony! Na sali też daliśmy radę, choć Zosiak za nic na świecie nie pozwolił zrobić sobie żadnego ładnego zdjęcia! No cóż, nie będzie miała pamiątki na przyszłość. Po zakończeniu przyjęcia w lokalu, młodsza część gości przyjechała do nas ucztować dalej :) Naszej małej śmieszce nie w smak jednak było opuszczenie gości, więc tego dnia poszła spać grubo po 23. Choć oczy się kleiły, uskutecznialiśmy lulanie, śpiewanie, noszenie, towarzyszyła nam do samego końca :) 

Już wiem, że nasze maleństwo będzie sroczką, bo jej kolekcja błyskotek, znacznie się powiększyła i nie jedna dorosła mogłaby jej pozazdrościć, ale o tym kiedy indziej.

Pamiątki Chrztu Świetego

Do Chrztu trzymał mnie tatuś

Mama i tata bardzo się stresowali. Chyba bardziej niż JA.


Zosiak w pełnej krasie

Rodzice i chrzestni

Do kogo podobna? Mamusia, czy tatuś?

Moja ulubiona pozycja - wtedy wszystko widzę i wiem :)



Hej, hej :)

Mój outfit:
Sukienka: Mayoral
Bolerko: Mayoral
Opaska: Allegro
Czapeczka: Kappahl 
Futerko: SH

2 komentarze: