Od urodzenia Zosiak kocha muzykę. Gdy była noworodkiem, puszczałam jej muzykę poważną, kiedy zasypiała, dzięki temu była spokojniejsza i spała dłużej. Niestety teraz to już na nią nie działa :) Często jednak słuchamy muzyki razem. Ma to miejsce najczęściej wtedy, kiedy robimy sobie Dzień Lenia - jesteśmy w dresach, siedzimy w domu i nigdzie nie wychodzimy.
Słuchamy rożnego rodzaju muzyki. Czasem poważnej dla niemowląt dostępnej w internecie, czasem współczesnych kawałów, granych na co dzień w radiach. Niekiedy tańczę z Zosią na rękach, skaczemy po całym pokoju, innym razem wylegujemy się na łóżku, lub bawimy na macie edukacyjnej. To świetny sposób na wspólne spędzanie czasu. Fajnie bowiem, gdy słuchając piosenek z własnym dzieckiem sami odnajdujemy w tym przyjemność. Bo tak samo ważne jak wspólne czytanie, jest wspólne słuchanie.
Mamy też swoje ulubione płyty, z kołysankami, które zawojowały moje serce i mam nadzieję, że podobają się również Zosi, a Was zainteresują i zainspirują do muzycznie spędzanego czasu z dzieckiem :)
Pierwsza to "Puchowe kołysanki 2" - Justyny Steczkowskiej
Jest to kontynuacja projektu zawierającego niesamowite kołysanki skomponowane prze Justynę Steczkowską. Projekt został stworzony specjalnie z
myślą o najmłodszych, jednak dzięki swoim niezwykłym dźwiękom i
subtelności pokochałam je również ja. Są niesamowite, mają mądre i przepełnione miłością teksty, a Justyna Steczkowska słynąca z
anielskiej barwy głosu prezentuje przepiękne melodie tulące do
snu. Można odnieść wrażenie, że uspokajający i wyciszający wokal Justyny jest idealną terapią relaksacyjną, a specjalnie dobrane dźwięki odprężają i wprowadzają w
błogi stan kojący umysł. Dodatkowym atutem są wspaniałe zdjęcia maluchów, z rodziny Steczkowskich.
Płyta zawiera piosenki, które nie są kołysankami. Spodobają się przede wszytskim mamusiom ze względu na wyzwalany nastrój, melodię i tonacje. Jest to składanka, na której każda z piosenek ma swoją historię. Sporo z nich to utwory, które
nie znalazły się na żadnej składance. Na płycie śpiewa m.in: jedna z moich ulubionych - Jessie
Ware, James Blake, Jamie Woon, Daniel Bloom, Frank Ocean, ale także Olek
Klepacz, czy genialny duet Beaty Tyszkiewicz i Tomka Makowieckiego
Uwielbiamy "Utulanki kołysanki"... ja zawsze przy nich robię się senna, a maluch szaleje :)
OdpowiedzUsuńJa mam tak ze Steczkowską :D jednak na Zosie nie działają :)
UsuńZgadzam się muzyka jest ważna. Od najmłodszych chwil. Ja też puszczam Antkowi piosenki różne różniste, śpiewam przy tym i jest ubaw jak talala ! Chichramy się ostro! Tylko nie wiem czy z piosenki, że fajna, czy że matka z siebie pajaca robi hihi :) Mało tego ja z bratem kończyliśmy szkołę muzyczną i że tak odbiegnę w daleką przyszłość OGROMNIE pragnę żeby Tosiek też grał na jakimś instrumencie... no chyba że nie będzie chciał i padnie na balet albo piłkę nożną hihi trudno!
OdpowiedzUsuńJa też bym chciała, żeby Zosia nauczyła się grać na jakimś instrumencie, choć z mężem słoń nadepnął nam na uszy, to ja zawsze marzyłam o tym, żeby ładnie śpiewać, jednak pan od muzyki powiedział, że śpiewam jak zarzynana smoczyca i na tym się skończyło moje śpiewanie :)
UsuńNie prawda! ŚPIEWAĆ KAŻDY MOŻE! Aaaa dla Twojego Zosiaczka na pewno śpiewasz najpiękniej na świecie! Ja w każdym razie wychodzę z takiego założenia i wyję dniami i nocami, tylko nie wiem co na to sąsiedzi :P
UsuńChyba Filipowi sprawić odtwarzacz i płyty, bo teraz słucha tylko troszkę muzyki z laptopa;) Dobry pomysł na prezent świąteczny;)
OdpowiedzUsuńPolecam :D
UsuńMy na razie słuchamy tylko tych "moich" piosenek, ale jak Wiki się urodzi to dorzucimy też coś z innego repertuaru:)
OdpowiedzUsuńJa w ciąży też słuchałam mnóstwa muzyki, ale uwielbiałam się przy niej wzruszać, więc wybierałam same ckliwe kawałki :D Już niedługo Wiki będzie na świecie :D denerwujesz już się?
Usuń