sobota, 14 grudnia 2013

W skrócie

Zaczęła się sesja, a wraz z nią pierwsze egzaminy, w związku z czym miałam mniej czasu na prowadzenie bloga, ale już po wszystkim, a następne dopiero pod koniec stycznia. Nauka z takim maluchem w domu, wymaga dobrej organizacji, a Zosiak nie ułatwiał mi zadania. Jakby wyczuwała, że coś się święci i praktycznie cały czas potrzebowała mojego towarzystwa. Pozostawała mi nauka tylko, wieczorami, gdy już spała i to z różnym skutkiem, bo przestawienie się z trybu matka-polka na matka-studentka, okazywało się bardzo trudne :)
Dokumentowałyśmy jednak wszystko, co działo się u nas przez te kilka dni.

Zosia dorosła do swoich pierwszych bucików z Moschino baby, które dostała zaraz po jej pojawieniu się na świecie, od kolegów i koleżanek z pracy Zosiakowego taty.
 
Zaczęłyśmy rozszerzanie Zosiakowej diety. Mamy już za sobą malinową kaszkę mleczno-ryżową, marcheweczkę i jabłuszko. Wiele z Was na pewno mnie skrytykuje, ze względu na to, że Zosia jest karmiona piersią i rozszerzanie diety powinniśmy rozpocząć po skończeniu 6 miesiąca, jednak tak podpowiadało mi matczyne serce. Nie zauważyłam żadnych skutków ubocznych. jedynym mankamentem jest to, że Zosiak przyzwyczajony do cycusia nie chce pić kaszki z butelki (ani mleka, wody, herbatki- niczego), ale łyżeczką idzie jej rewelacyjnie.

Interesują nas już wszystkie zabawki i wychodząc z domu musimy zapakować cały asortyment, żeby było czym zająć się np. będąc u Zosiakowej G. na kawie.
Mam wrażenie, że Zosiak, zaczął ostatnio rozumieć też co się dookoła dzieje. Wie kiedy się uśmiechnąć, co robić jak mama robi "A kuku!", jak wymusić noszenie na raczkach. Zauważyłam, że czasami się zawstydza, gdy ktoś obcy robi do niej jakieś minki - jest to taki nieśmiały uśmiech ze schowaniem buźki w rączkach.

Ale najfajniejszą zabawę w przypadku Zosiaka od urodzenia stanowi kąpiel. Zosiak uwielbia wodę, o czym pisałam już w czasie naszej pierwszej WIZYTY NA BASENIE. A oto dowód - uśmiech nie schodzi nam z twarzy.


7 komentarzy:

  1. świetne te buciki !!!! :))) smaczej kaszki życzymy!:D
    www.kacikkuby.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :) póki co na jedzenie nie możemy narzekać :)

      Usuń
  2. Cudne buciki. Nasz Filip butki miał raz, na chrzcinach, ale od razu je pogubił;)
    Też wcześniej rozszerzaliśmy dietę i wcale nie przeszkadzało mi to karmić piersią, zresztą teraz Fifi ma już trzy stałe posiłki a na cycusiu i tak wisi;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez nie rezygnuje jeszcze z cycka :) to byłby straszny cios dla Zoski a dla mnie katorgą, bo Zosia zasypia tylko przy cycku :)

      Usuń
  3. Ona jest boska! Te zdjęcia z wanny mnie rozwaliły, ten uśmiech uroczy... Co do rozszerzania diety. Powiem Ci, że ja też nie patrzyłam do końca na schematy i podałam pierwsze jabłuszko i marchewkę jak synek miał trzy miesiące :) Rób co Ci podpowiada matczyna intuicja! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :* to taki nasz mały smieszek. U niej ze skrajności w skrajność albo radość albo ryk :) a co do jedzonka to póki co nie ma z tym problemow, wszystko je ze smakiem, ale z cycusia jeszcze nie rezygnujemy :)

      Usuń
  4. Ja zaczełam wprowadzac zupki po 3 miesiącu, Staś wtedy zaczął się interesować jedzeniem i piszczał, że też chce chlebka:D Zaczęliśmy po pół łyżeczki i tak teraz mamy 4 i pół miesiąca i zjadamy cały słoik:D Rano kaszka bananowa, na noc mleko z kleikiem ryżowym i Staś dzielni się trzyma ;) Co więcej silny z niego chłopina bo sam już stoi trzymając mnie za paluszki ;) Dziś pobliliśmy rekord trzech minut :) No i kąpiele! Nie ma chyba nic fajniejszego :) Ja nie mam mozliwosci chodzenia na basen, ale zawsze gdy mogę wskakuję ze Stasiem do wanny(o boże! matka pedofil) i razem bawimy się w wodzie ;) Pozdrawiamy Zosie i jej mamę:)

    OdpowiedzUsuń